Chmury podczas lotu do Maroka.
Pod nami chmury – niewiele widać :-(. Stan taki utrzymuje się prawie do samego Marrakeszu. Aż tu nagle niebo wypogadza się, chmury znikają i jest szansa na kilka dobrych strzałów:Nad Marrakeszem. Maroko. Afryka północno-zachodnia.
Jest koło osiemnastej czasu lokalnego (godzinę wcześniej niż w Polsce). Jesteśmy już zakwaterowani w hotelu Riad Adraoui w Marrakeszu. Chwila odpoczynku i wybieramy się wymienić walutę. Ale zanim wyszliśmy – gospodyni poczęstowała nas kuskusem (kuskus to jedna z tradycyjnych potraw marokańskich):Kuskus. Pierwszy posiłek w Maroku. Marrakesz. Afryka północno-zachodnia.
Po smacznym posiłku idziemy na miasto. Za jednego dolara dostałem 8.44 Dirchamów Marokańskich (MAD). Z walutą udajemy się jak zwykle na wyprawach po karty do telefonów i kartę do internetu. Za 40 MAD kupujemy karty telefoniczne z doładowaniem, za 250 – kartę internetową. Wracamy do hotelu, uruchamiam internet i co? – Działa :-) (przy okazji – karta internetowa jest na miesiąc, więc będzie działać bez doładowania do 26 maja, a potem wymagać będzie tylko doładowania zdrapką, więc jeśli ktoś jedzie i potrzebuje, to może się ze mną skontaktować). Jutro rano ruszamy na safari, ale do Marrakeszu wrócimy i będziemy mieli półtora dnia na jego zwiedzanie. Wtedy napiszę więcej o tym mieście, ale dziś trudno usiedzieć na miejscu. Mimo późnej pory idziemy na krótki spacer, z którego przynoszę pierwsze marokańskie „strzały”:Stragany w Marrakeszu. Maroko.
Komentarze: skomentuj tę stronę |