Sobota – 27.04.13
Ósma rano – spotykamy się na śniadaniu. Wszyscy zdrowi, humory dopisują. Gospodyni hotelu podaje pyszne śniadanie. Po ostatnich doświadczeniach z Indiami z ulgą delektuję się tym posiłkiem.
Około godziny dziewiątej wyruszamy w drogę. Plan na dziś jest następujący:
Odcinek Marrakesz – Wodospady Ouzoud.
i zakłada, że z Marrakeszu dojedziemy do słynnych wodospadów Ouzoud.
Przemieszczamy się eleganckim Fiatem Ducato. Duże szyby umożliwiają swobodną obserwację otoczenia. Oto pierwsze migawki z trasy:
Z trasy Marrakesz – Ouzoud Falls. Maroko. | |
Z trasy Marrakesz – Ouzoud Falls. Maroko.
Około 13.30 meldujemy się w hotelu położonym jakieś 200 metrów od wodospadu
Ouzoud.
Safari dzień pierwszy – wodospad Ouzoud
Po posiłku idziemy zwiedzać wodospady. Okazało się, że z naszego hotelu do wodospadu jest dosłownie parę kroków i po chwili możemy przeżyć pierwszą fotograficzną ucztę tej wyprawy:
Wodospady Ouzoud. Maroko.
Schodzimy w dół rzeki, kładką przedostajemy się na drugi brzeg i rozpoczynamy dość długie i męczące podejście na przeciwległy brzeg rzeki. Spacer trwa kilka godzin, a po drodze co i rusz trafia się coś do sfotografowania:
Ze spaceru wokół wodospadu Ouzoud. Maroko.
Późnym popołudniem docieramy do hotelu. Jesteśmy zmęczeni, ale posiłek szybko stawia nas na nogi i po chwili idziemy jeszcze raz sycić oczy widokami. Co prawda nie ma już dobrego światła na zdjęcia, ale i tak warto było wyjść:
Wodospady Ouzoud. Maroko.
Chwilę później jest już prawie całkiem ciemno:
Okolice wodospadów Ouzoud. Maroko. | |
Okolice wodospadów Ouzoud. Maroko.
Po powrocie oczywiście trzeba się zająć urobkiem i stroną, ale jest to czysta przyjemność, gdy pogoda dopisuje i zdjęcia w zasadzie nie wymagają żadnej obróbki. Jutro rano spróbuję jeszcze raz szczęścia, może światło i tym razem dopisze. Zobaczymy, a na razie dobranoc.