Wtorek – 30.04.13
Jesteśmy na Saharze. Jak już pisałem, przyjechaliśmy tu w zupełnej ciemności, więc nie bardzo wiedzieliśmy, co nas otacza. Jakież było nasze zdziwienie rano! Za jednym oknem wydmy, za innym – pustynne życie:
Sahara widziana z naszych okien. Maroko.
Szybko na śniadanie i w teren! Przedpołudnie spędzamy na wydmach:
Sahara. Okolice miejscowości Merzouga. Maroko. Panorama cylindryczna 360 stopni.
Wielbłądy na Saharze. Maroko.
Po południu wsiadamy na wielbłądy i jedziemy do obozu na pustyni.
Safari dzień czwarty – Sahara
Zdrowie i samopoczucie dobre. Jesteśmy trochę podekscytowani czekającą nas przygodą. Nasze bagaże zostały zamknięte w jednym z pokoi hotelowych, a my mamy ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy.
A oto „nasze” wielbłądy:
Wielbłądy. Sahara. Maroko. | |
Wielbłądy. Sahara. Maroko.
Koło szesnastej ruszamy w drogę. Karawanę prowadzi Sahib:
Karawana w drodze do obozu na pustyni. Północny skraj Sahary. Maroko.
Gdzieś w połowie drogi Sahib na naszą prośbę robi naszej karawanie zdjęcia. Oto jak wyglądamy:
Od lewej: Ewa, Ania, Monika, Krzysztof, Aldona, Igor, Jacek, Ania, Martyna, Stefan, Szymon, Monika. | |
Od lewej: Ewa, Ania, Monika, Krzysztof, Aldona, Igor, Jacek, Ania, Martyna, Stefan, Szymon, Monika.
Po dojechaniu na miejsce „kwaterujemy" się w namiotach. Namioty składają się z dwóch „izb”. W każdej „izbie” są dwa materace. Rozpakowujemy nasze skromne bagaże i idziemy strzelić jeszcze parę zdjęć (jest tuż przed zachodem, wydmy są bardziej czerwone niż rano):
Wydmy przed zachodem słońca. Sahara. Maroko.
Mam jeszcze chwilę na sfotografowane odpoczywających wielbłądów:
Wielbłądy koło naszego obozowiska. Sahara. Maroko.
i zapada zmierzch:
Zmierzch nad Saharą. Maroko.
Wieczór spędzamy na kolacji i śpiewach:
Koncert na pustyni. Maroko.
Grubo po północy kładziemy się spać. Internetu nie ma, będzie opóźnienie w relacji :-(. Dobranoc.